Publikujemy tekst oraz zdjÄ™cia przekazane przez PaniÄ… GrażynÄ™ Czop. Tekst zostaÅ‚ zamieszczony zgodnie z oryginalnÄ… pisowniÄ…. W wielu miejscach zmuszeni bylismy jednak dokonać skrótów oraz korekty tekstu dla jasnoÅ›ci przekazywanych treÅ›ci.
Redakcja
Wspomnienia o minionym Zawierciu.
Miasto – Zawiercie moje rodowe. StamtÄ…d pochodzÄ… moi przodkowie. Jest szkoÅ‚a Nr 1 co mnie wyksztaÅ‚ciÅ‚a. JÄ™zyka polskiego – ostra Szymczykowa uczyÅ‚a. A WF z basenem ćwiczyÅ‚a MasÅ‚owska. To byÅ‚a w tych czasach sÅ‚awa mistrzowska. Plastyki uczyÅ‚a Krystyna Izdebska. Ja do dziÅ› pamiÄ™tam co żywa, co martwa natura. Jak trzeba szkicować, a jak malować. Mgr Bartosik historii uczyÅ‚a. To co przekazaÅ‚a żadna inna pani by nie nauczyÅ‚a. To byÅ‚a szkoÅ‚a piÄ™kna i miÅ‚a. Tyle w nas wlaÅ‚a i nauczyÅ‚a. CaÅ‚e jej grono należy wyróżnić.
Tu siÄ™ chowaÅ‚am w mym mieÅ›cie kochanym. Tu znaÅ‚am każdÄ… uliczkÄ™ i zakrÄ™t, całą rodzinÄ™, sÄ…siadów, znajomych, szkolnych kolegów i dzieci z podwórka. Tu nawet w nocy nie baÅ‚am siÄ™ burka. Tu na podwórku jadÅ‚am ogórka, kromeczkÄ™ z masÅ‚em, z rzodkiewkÄ… krojonÄ…, chleb posypany cukrem i pokropiony wodÄ…. To byÅ‚o hasÅ‚o dzieci naszego podwórka. To na ul. PorÄ™bskiej siÄ™ wszystko dziaÅ‚o. On ma z rzodkiewkÄ…, ja ze szczypiorkiem, ty z pomidorkiem, a my ze stopionym smalcem. A do picia byÅ‚a herbatka albo kompocik z czarnej czereÅ›ni. To byÅ‚ nasz taki podwieczorek, a kto bogatszy ten na PorÄ™bskiej miaÅ‚ w domu Å‚omek, albo tofika, nieraz lizaka, a czasem JawÄ™, babeczkÄ™ z kremem lub budyÅ„ z dżemem.
MieszkaÅ‚ tam pradziad i dziad tam stÄ…paÅ‚. Babki mieszkaÅ‚y, dzieci chowaÅ‚y i gotowaÅ‚y. Rodzice mieszkali i miasto kochali. Wszystko widzieli i historie znali. Z każdej budowli siÄ™ radowali. KuchniÄ™ zawierckÄ… tak dobrze znali. W las siÄ™ chodziÅ‚o po runo leÅ›ne w lasy porÄ™bskie, w sadzonki leÅ›ne. Tam siÄ™ zbieraÅ‚o jagody, grzyby, czasem jeżyny. ByÅ‚ herbatki na przeziÄ™bienie. Ogólnie pili starsi, mÅ‚odzi dobrze sÅ‚odzili i zdrowi byli. ChÅ‚opi wozili mleko z Kierszuli i cielÄ™cinkÄ™, bo mieli wÅ‚asnÄ… gadzinkÄ™. Tu siÄ™ nam żyÅ‚o biednie i żywo. Bo wszyscy razem tam siÄ™ bawili, a z sÄ…siadami jak dobrze żyli. ByÅ‚o tu zgranie, w wieczór Å›piewanie. Zapach prażonek na liÅ›ciach kapusty, ziemniaków wyjadanie. Tak smakowaÅ‚y niedzielne prażonki w kastrolu pieczone darniem przykryte. A rano wszyscy do pracy gnali. Mama – baweÅ‚na – tkaczka wzorowa. Ojciec – zestawiacz surowców szklanych. SÄ…siad pracowaÅ‚ na HuldczyÅ„skiego. SÄ…siad z sÄ…siadkÄ… na Wiktoryjce i też w Erdalu, inni w szpitalu i też w octowni. Buczki buczaÅ‚y od 5:30 wszyscy musieli siÄ™ do 6:00 zmieÅ›cić. A pracowali na trzy zmiany. Kiedy 14:30 z pracy wracali my jako dzieci na nich czekali i do torby im zaglÄ…dali. Co masz dziÅ› dla mnie? Mam oranżadkÄ™, ciastko z kremem, nie zjedzony swój z rana chlebek. Bo byÅ‚a przÄ™dza bardzo wilgotna, nitki siÄ™ rwaÅ‚y i byÅ‚o wiÄ…zać. Kochana matka tak pracowaÅ‚a by dzieci swoje wychowaÅ‚a. Ona przed wojnÄ… siÄ™ urodziÅ‚a i dobrze znana byÅ‚a jej bida. A moja babcia Szarwarynowa przed wojnÄ… braÅ‚a na książkÄ™ u Å»yda. ByÅ‚y to czasy ciężkie, okrutne, fabryki staÅ‚y, ludzie gÅ‚odowali – byli na dawkach tygodniówkach. Ludzie pod magistratem stali i woÅ‚ali. My chcemy pracy – chleba, bieda nas zgnÄ™bi. ByÅ‚a też KÄ™pa i wrzosowisko w stronÄ™ Borowca ciÄ…gÅ‚o siÄ™ wszystko.
SzkoÅ‚a na Szkolnej. PorÄ™bska, Szkolna i też Rolnicza to wiejska dzielnica, tam krowy mieli, kozy chowali, mleko i sery też sprzedawali. ByÅ‚ sklep – Góreckich wyrobów swojskich. Kapliczka Åšw. Jana na Starym Rynku byÅ‚a stawiana a byÅ‚a znana z dziada pradziada. Przez ruch koÅ‚owy w tej okolicy jÄ… przeniesiono do PorÄ™bskiej dzielnicy. ByÅ‚a też magiel i Å»yÅ‚y gdzie kobiety waÅ‚ki z bieliznÄ… krÄ™ciÅ‚y. Jarmark byÅ‚ wielki na DÄ…browskiego na Å›rodku jatka staÅ‚a, co miÄ™sem handlowaÅ‚a. A przy koÅ›ciele Piotra i PawÅ‚a chór Lira Å›piewaÅ‚ – kapelmistrz przygrywaÅ‚. Zenobia moja babcia kochana ona też w Lirze sopranem Å›piewaÅ‚a. ByÅ‚a Resursa i Lutnia, byÅ‚ też SokóÅ‚. PiÄ™kne tenory tam też Å›piewaÅ‚y. Ludwik Szarowaryn Å›piewaÅ‚ i robiÅ‚ zabawy. PiÄ™kne majówki organizowaÅ‚. ByÅ‚a Karczewska i też Malczewska, co pedagogów szkoliÅ‚a. ByÅ‚ browar na Aptecznej. Olbrzymia brama.
Tam gdzie mamy Intermarche stawy byÅ‚y, a w tych stawach ryby żyÅ‚y. Domki biaÅ‚e i czerwone, z tych kamienic ja pochodzÄ™. I komórki, i ogródki, i piekarnia co w niej babki piekÅ‚y buÅ‚ki, chleby i drożdżówki. Na Å›rodku tego placu byÅ‚a duża też topola pod którÄ… dziady w karty graÅ‚y, a w niedziele gożoÅ‚eczki popijali. DziÅ› Kamienic już nie ma, topola przez burzÄ™ spalona.
Przed wojnÄ… w Zawierciu bieda byÅ‚a straszna. PozostaÅ‚oÅ›ci po kopalniach brunatnego wÄ™gla byÅ‚y w lasach PorÄ™bsko-KÄ…dzielawskich. Tam zawierciacy wykopywali resztki wÄ™gla aby zabezpieczyć siÄ™ na zimÄ™. Tam gdzie prowadzi droga od Zawiercia do Kierszuli jest dziÅ› stacja benzynowa. RozciÄ…gajÄ… siÄ™ malowniczo ukwiecone łąki i rów wodny. To tak zwane łąki góra dóÅ‚. Tam zawiercianki kwiaty wiÅ‚y wianki, chÅ‚opcy na gitarach grali a panny Å›piewaÅ‚y. Zenia, Henia – zawiercianki bardzo dumne tak Å›piewaÅ‚y. Jak tu na zawierckich łąkach Å‚adnie. Kiedy wiosna w polach pachnie. Zieleniutka trawka z rana mów wszystkim witam pana. Stokroteczka siÄ™ ukÅ‚oni mniszek z trawki siÄ™ wyÅ‚oni. Koniczynka bardzo rada prosi niech fioÅ‚ek siada. Margarytki takie żwawe zapraszajÄ… na zabawÄ™. A konwalia siÄ™ wychyla. Może ja siÄ™ na coÅ› przydam. Wyjść taÅ„czÄ…c na łąkÄ™ Góra – dóÅ‚.
Tam gdzie stoi dziÅ› Å»eromski byÅ‚y tam domki zwane koszarami. ByÅ‚y to domki drewniane z ogródeczkiem okrążone. Nowowiejscy tam mieszkali co siÄ™ z herbu wywodzili, pradziadowie moi byli od strony babci Zeni. SÅ‚użba zdrowia siÄ™ rozwijaÅ‚a szpital przy HuldczyÅ„skim miaÅ‚a, Porodówka też tam byÅ‚a. WÅ‚aÅ›nie tam siÄ™ urodziÅ‚am. Mama w domu siÄ™ rodziÅ‚a, akuszerka przy niej byÅ‚a.
Tam gdzie tunel jest podziemny. ByÅ‚ tam przejazd kolejowy. Budka z dróżnikami staÅ‚a. A szlabany dróżniczka opuszczaÅ‚a. MarszaÅ‚kowska deptak znany, sami Å»ydzi tam mieszkali, sklepy i stragany miaÅ‚y, I zawierciakom tak gadaÅ‚y „wasze ulice a nasze kamienice”. ByÅ‚y szklarskie kamienice tam hutnicy w nich mieszkali w Å›rodku Szklarska szkoÅ‚a staÅ‚a (nr 4). Jest alejka wzdÅ‚uż koÅ›cioÅ‚a, sÄ… tam wierzby dokoÅ‚a, sÄ… kapliczki też koÅ›cielne gdzie modlili siÄ™ zawierciacy wiernie.
Argentyna przedwojenna to dzielnica bardzo pewna. StÄ…d „Anczaki” siÄ™ wywodzÄ…. Oprychówki z sobÄ… noszÄ…. Na zabawach ugoszczeni, na wesela poproszeni przypilnujÄ… i zadbajÄ…. A jak tylko zÅ‚e spojrzenie i zÅ‚e bÄ™dzie ugoszczenie to rozróba jest gotowa. ÅšwiatÅ‚a pogaszone wszystkie, druhny wypÄ™dzone, stoÅ‚y z jadÅ‚em przewracane, mordy podrapane, wÅ‚osy jak badyle. To „Anciaki” argentyÅ„skie na Zawiercie caÅ‚e sÅ‚ynne. Kto zabawy im żaÅ‚uje, zÄ™by w gÄ™bie porachuje.
Do koÅ›cioÅ‚a siÄ™ chodziÅ‚o i szkoÅ‚ami, i parami, wojaki, i żandarmi, fabrykanci. A jak przyszedÅ‚ odpust znany, wszyscy w sumie udziaÅ‚ brali. Rodzinami siÄ™ goÅ›cili na zabawie wszyscy byli, a Å›piewali i taÅ„czyli. Wszystkich równo ugoÅ›cili. Placki byÅ‚y popieczone. Pyszna strucla z powidÅ‚ami i ruszany z posypkami. Na obiadek rosoÅ‚ek byÅ‚ zawiercki ten smaczniutki i najlepszy i kapusta mÅ‚oda byÅ‚a co jÄ… babka doprawiÅ‚a. Garnek caÅ‚y wylizany i kompocik byÅ‚ podany. Pomidorek byÅ‚ w cebulce, ogóreczek na przystawce. Czasem byÅ‚a galareta, pyszne flaki, a i pasztet jaki. A cukierki jakie byÅ‚y, obwarzanki my nosiÅ‚y. Kapiszony i korkowce tak strzelali nasi chÅ‚opcy. ByÅ‚ osioÅ‚ek, karuzela przyjechaÅ‚a.
Te urocze zawiercianki ubieraÅ‚y siÄ™ jak paryżanki. A urodÄ™ w sobie miaÅ‚y, że siÄ™ wszyscy w nich kochali. MiaÅ‚y piÄ™kne kapelusze, rÄ™kawiczki koronkowe aż pod Å‚okcie falbankowe, botki zgrabne i poÅ„czoszki, a nóżeczki tak rzeźbione i torebki skórkowe. Biżuterie też nosiÅ‚y, a kostiumy jakie szyÅ‚y, bluzki miaÅ‚y z żabotami.
A zawierccy przystojniacy mieli fraki lub smokingi, garnitury meloniki i laseczki. Krawat dobrze wywiÄ…zany, maÅ‚y wÄ…sik lub bródeczka, krótkie baczki i spojrzenie szlacheckie. Później przyszÅ‚y spodnie - pompy. ByÅ‚y modne i wygodne, oprychówki, marynarki pepitkowe i koszule flanelowe. ZawierciaÅ‚y w 1900 r to elita byÅ‚a wielka. SkoÅ„czyÅ‚ 7 on oddziaÅ‚ów, a miaÅ‚ szkołę jak pan wielki. A na stawach HuldczyÅ„skiego wszyscy razem siÄ™ kÄ…pali. A pÅ‚ywali, nurkowali. Czasem stawy Elki odwiedzali a na Przemszy w KÄ…dzielawie tam Å‚apali raki zdrowe. W stawach Skupnia tatarak zrywali i w Zielone ÅšwiÄ…tki mieszkania umajali. Wszystkie pola wszystkie łąki to Berenta sÄ… majÄ…tki. MiaÅ‚ paÅ‚acyk przy naprawach samochodowych, wielki ogród, stróży kilku.
Zawierciacy żyć umieli majÄ…c biedÄ™. I sanacje też przeżyli. Zjedli pipki, salabutki i wodzianki udrobili, kawy gorzkiej siÄ™ napili, fabrykantów też przeżyli. Okupanta wypÄ™dzili a zakÅ‚ady otworzyli, do roboty chÄ™tni byli. Wielu rodnych zawierciaków za organizacje „PÅ‚omieÅ„” zginęła w OÅ›wiÄ™cimiu. MiÄ™dzy innymi mój wuj Józef Sienko byÅ‚ w OÅ›wiÄ™cimiu, ale jakoÅ› przeżyÅ‚. Natomiast stryj mamy mojej Onufry Szarwaryn nie przeżyÅ‚ zostaÅ‚ zniszczony w Dachau. Brać zawiercka walczyÅ‚a z okupantem w pocie czoÅ‚a i z sanacjÄ…. Nie pozwoliÅ‚a zamykać zakÅ‚adów. Chcieli żyć w miarÄ™ godnie rozwijać swoje rodziny i miasto. ChÄ™tnie podejmowali siÄ™ pracy spoÅ‚ecznej w PRL. Dzisiaj piÄ™kne Zawiercie rozbudowane, ale nie takie jak ja pamiÄ™tam i moi przodkowie. Zawiercie tamto, to coÅ› co nigdy nie wróci. To sÄ…siad brat przyjaciel jak kwiat. Znajomy to serca chwat. A caÅ‚a brać to zawiercki – klan.
ByÅ‚ las kamienic, to stare kamienice szare na ul. NiedziaÅ‚kowskiego, domy baweÅ‚ny. A przed nim czerwony budynek - to Å‚aźnia miejska. Tam gdzie ZUS przeniesiony - kilka kroków przed nim kino Stella w którym oczy zawierciaków na wszystko wpatrzone. ByÅ‚o kino WÅ‚ókniarz. ByÅ‚ też basen szklarski z tyÅ‚u huty szkÅ‚a. Bar PasierbiÅ„kich na GórnoÅ›lÄ…skiej – gdzie domowe obiadki serwowane. ByÅ‚a cukiernia u Jagielaków same pysznoÅ›ci. To wspomnienie w sercu bÄ™dzie bo historia mi jest znana przez pradziadów opisana. Ja jÄ… dalej opisuje, pokoleniom przekazuje. Gdybym jeszcze siÄ™ raz urodzić miaÅ‚a to w Zawierciu bym tylko chciaÅ‚a. Bo to miasto moje drogie, kto w nim żyje ten to wie.
NapisaÅ‚a Grażyna Czop z domu Pawlik córka MirosÅ‚awy z domu Szarwaryn córka Zenobii z domu Walczyk córka Marianny z domu Nowowiejska .
Telefon kontaktowy: 032 67 33 914